wywołany przez nauczyciela, połknął wszelką emocjonalną reakcję, jeśli już, to raczej jakby był niezadowolony. Źle widać trafiłem, że wlazłem tu właśnie na obiad. Powiedział, że gotów jest natychmiast przerwać posiłek. "Dlaczego, zjedz sobie spokojnie, poczekam". Powiedział coś o jakimś stojącym w korytarzu fotelu. Foteli w korytarzu było kilka, każdy innej maści i kształtu, więc nie wiedziałem, który mam wybrać. Była<br> <page nr=64><br> zresztą jakaś fizjologiczna niechęć do siadania, jak w autobusie przy wielkich mrozach... Z drugiej strony czułbym się jak w poczekalni w przychodni... jak pacjent. Pomyślałem sobie, że niełatwo mu było przychodzić do mnie. Kiedy dzwonił ze stertą książek pod ręką, które