Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
i śmieci. Tapczan był rozgrzebany, z odciskiem jej jędrnego ciała na materacu. Muszę wyznać, że ogarnęło mnie dzikie pożądanie. Chciałem, by jak najszybciej wróciła i rzuciła się ze mną na zmięte prześcieradło. Niestety, czekałem długo. Z jedzenia znalazłem tylko zjełczałe masło, kawałek suchego chleba i resztkę kiełbasy. Zagotowałem sobie na maszynce herbaty i zacząłem przeglądać tygodniki. Nadal potężna fala odwilży przetaczała się przez łamy prasy. Od tej lektury zaczęło mi szumieć w głowie. Czyżby miała odtąd rządzić sprawiedliwość, prawda, równość obywateli i ogólna szczęśliwość? Zupełnie nie potrafiłem sobie tego wyobrazić. Z oddali mrugał na mnie porozumiewawczo Zdzisio.
Nagle otworzyły się drzwi
i śmieci. Tapczan był rozgrzebany, z odciskiem jej jędrnego ciała na materacu. Muszę wyznać, że ogarnęło mnie dzikie pożądanie. Chciałem, by jak najszybciej wróciła i rzuciła się ze mną na zmięte prześcieradło. Niestety, czekałem długo. Z jedzenia znalazłem tylko zjełczałe masło, kawałek suchego chleba i resztkę kiełbasy. Zagotowałem sobie na maszynce herbaty i zacząłem przeglądać tygodniki. Nadal potężna fala odwilży przetaczała się przez łamy prasy. Od tej lektury zaczęło mi szumieć w głowie. Czyżby miała odtąd rządzić sprawiedliwość, prawda, równość obywateli i ogólna szczęśliwość? Zupełnie nie potrafiłem sobie tego wyobrazić. Z oddali mrugał na mnie porozumiewawczo Zdzisio.<br>Nagle otworzyły się drzwi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego