bo zdarzało jej się zasnąć przy stole. Czyta poezję klasyczną, powiązaną w sonety. Słucha kwartetów smyczkowych. Nie słucha oper. Z ptactwa imponuje jej kowalik, który więcej biega po pniu, niż lata. Z ryb lubi solę, ale obawiając się ości, połowę zawsze zostawia. Kiedy wypieka sernik, mak przepuszcza trzy razy przez maszynkę do mięsa, żeby był lepki i miękki. Oficer tu nie dostrzegł sprzeczności, nie zapytał, co ma mak do sernika. - Anna - rozwodziłem się - ma pewne wady, z którymi należałoby walczyć. Nie jest punktualna, potrafi przyjść już nie tyle po czasie, co po prostu w innym terminie, twierdząc, że zasiedziała się chwilę