Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
się i zaczął straszliwie kaszleć. Czapka zsunęła mu się na oczy. Hehe złapał się za głowę i usiadł na jednym z foteli, zajętym przez stertę ubrań.
- Co z wami? - Melenkof roześmiał się. - Nie ma nic lepszego od Maryi i fai... No, rozgośćcie się. Uzupełnijmy narzędzie - wskazał na cybuch. - To przedni materiał. Oj, dobry. Kaukaskie nasiona. - Roześmiał się. - Musicie tego posłuchać. Profesor Nowak, a prowadzi sam ojciec Rydzyk. Ostra jazda. Cały czas o Unii Europejskiej...
Hehe bez słowa wziął cybuch od Gumy. Delikatnie, wolno wciągnął dokładnie tyle dymu, żeby utrzymać go jak najdłużej w płucach.
- Tak, to jest najprawdziwszy odlot. - Melenkof rozczesywał
się i zaczął straszliwie kaszleć. Czapka zsunęła mu się na oczy. Hehe złapał się za głowę i usiadł na jednym z foteli, zajętym przez stertę ubrań.<br>- Co z wami? - Melenkof roześmiał się. - Nie ma nic lepszego od Maryi i fai... No, rozgośćcie się. Uzupełnijmy narzędzie - wskazał na cybuch. - To przedni materiał. Oj, dobry. Kaukaskie nasiona. - Roześmiał się. - Musicie tego posłuchać. Profesor Nowak, a prowadzi sam ojciec Rydzyk. Ostra jazda. Cały czas o Unii Europejskiej... <br>Hehe bez słowa wziął cybuch od Gumy. Delikatnie, wolno wciągnął dokładnie tyle dymu, żeby utrzymać go jak najdłużej w płucach.<br>- Tak, to jest najprawdziwszy odlot. - Melenkof rozczesywał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego