Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
pędrak robi! - zawołała Jaśka wskazując w kąt baraku.
Na łóżku dzieciak w kusej koszulinie upaćkał się, jakby to była marmolada, odchodami po same uszy. Był to dwuletni synek młodej robotnicy, która uganiała za chłopami i od jakiegoś miała tego dzieciaka w prezencie. Umyły go, wytarły, zmieniły koszulkę, oczyściły koc.
- Taka matka! Nakłaść by jej po gębie - powiedziała Ziuta.
- Nie jej wina, musi iść do roboty. A mały na łasce losu. Pierwszy raz widzę coś takiego. Przecież to takie ładne dziecko!
- Akurat przerwa, a ta suka nawet do niego nie zajrzy. Już ja ją matuszkę taką owaką pogonię, niech tylko się pokaże
pędrak robi! - zawołała Jaśka wskazując w kąt baraku.<br>Na łóżku dzieciak w kusej koszulinie upaćkał się, jakby to była marmolada, odchodami po same uszy. Był to dwuletni synek młodej robotnicy, która uganiała za chłopami i od jakiegoś miała tego dzieciaka w prezencie. Umyły go, wytarły, zmieniły koszulkę, oczyściły koc.<br>- Taka matka! Nakłaść by jej po gębie - powiedziała Ziuta.<br>- Nie jej wina, musi iść do roboty. A mały na łasce losu. Pierwszy raz widzę coś takiego. Przecież to takie ładne dziecko!<br>- Akurat przerwa, a ta suka nawet do niego nie zajrzy. Już ja ją matuszkę taką owaką pogonię, niech tylko się pokaże
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego