Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
usiadł na krześle i przyglądał się. Zachowywał stoicki spokój, uśmiechał się tylko z mściwą satysfakcją. Zwabiony niezwykłością sytuacji, w pokoju pojawił się też ośmioletni syn Bilewiczów. Przywykł do awantur między rodzicami, więc zwykle w takich przypadkach zaszywał się gdzieś i przeczekiwał. Teraz to było najwyraźniej coś innego. Na widok płonącej matki wprost osłupiał z przerażenia, nie miał odwagi nawet rozpłakać się. Stał nieruchomo i rozszerzonymi oczami przypatrywał się, jak matka usiłuje walczyć o życie...

***

Pod bacznymi spojrzeniami obu Bilewiczów rozgrywał się dramat. Płonąca kobieta chwyciła z wersalki kapę i zarzuciła ją na siebie. Klepiąc się obydwoma dłońmi po całym ciele przez
usiadł na krześle i przyglądał się. Zachowywał stoicki spokój, uśmiechał się tylko z mściwą satysfakcją. Zwabiony niezwykłością sytuacji, w pokoju pojawił się też ośmioletni syn Bilewiczów. Przywykł do awantur między rodzicami, więc zwykle w takich przypadkach zaszywał się gdzieś i przeczekiwał. Teraz to było najwyraźniej coś innego. Na widok płonącej matki wprost osłupiał z przerażenia, nie miał odwagi nawet rozpłakać się. Stał nieruchomo i rozszerzonymi oczami przypatrywał się, jak matka usiłuje walczyć o życie...<br><br>***<br><br>Pod bacznymi spojrzeniami obu Bilewiczów rozgrywał się dramat. Płonąca kobieta chwyciła z wersalki kapę i zarzuciła ją na siebie. Klepiąc się obydwoma dłońmi po całym ciele przez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego