miesiącami dochodzenia, oszust posługiwał się dowodem osobistym, który kupił od bezdomnego Władysława R. za trzysta złotych. Mieszkanie zostało wynajęte na trzy lata, z tym, że fałszywy Władysław R. zapłacił na pół roku z góry. Pieczątka w dowodzie osobistym, potwierdzająca zameldowanie musiała być podrobiona. Tego nie ustalono, ponieważ w chwili zatrzymania <q>"mecenas"</> legitymował się już innym dowodem, na nazwisko Stanisława D.<br>Po anonsie w prasie, na policję w S. zgłosiło się trzydzieści sześć osób, które stwierdziły, że zostały oszukane przez rzekomego mecenasa, każda na kwotę tysiąca dwustu złotych. W sumie, odliczając półroczny czynsz zapłacony z góry, koszty ogłoszeń i honorarium za przyjmowanie