przez telefon, zawsze jednak dochodziło do drobnych targów. Ja oczywiście zachęcałem ich do współpracy, prosiłem, żeby poszukali jeszcze obligacji i domyślam się, że już wtedy ci, którzy przyjeżdżali do mnie po raz wtóry, działali komercyjnie - kupowali obligacje taniej w zakładzie, a sprzedawali trochę drożej. Ja ich do tego zachęcałem, ten mechanizm napędzał cały interes. Normalne biznesowe podejście.<br> Przez ten czas odmawiałem sobie wszystkiego, bo wiedziałem, że każda złotówka przyniesie mi sto złotych zysku. Miałem polski magnetofon MSH-101, który kupiłem od kogoś, i który wyglądał od biedy na sprzęt zachodni. Inni kupowali sobie wieże hi-fi. Matka krzyczała na mnie, że