na pobliski stadion, gdzie odbywał się turniej, w którym uczestniczyli żołnierze różnych narodowości, bo odczytywaliśmy napisy na rękawach: India, Canada, Poland, Australia, Czechoslovakia, South Africa, Burma... kiedy zaś rozpoczęły się biegi na dłuższe dystanse, podziwialiśmy zawodnika w turbanie na głowie, który bez trudu wyprzedził innych i pierwszy zjawił się na mecie;<br>nigdy przedtem nie widziałem śniadych Hindusów, czarnych jak heban Murzynów z Tanganiki i Rodezji, i Kenii, i żółtoskórych skośnookich mieszkańców Hongkongu czy Singapuru, wszystkich w takich samych - poza sportową areną - mundurach, różniących się tylko białym napisem na półokrągłej czerwonej naszywce na ramieniu,<br>a że mieliśmy za sobą długą podróż (dotychczas