Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
przesiedzieć nad książkami zaledwie godzinę. Od samego już rana nie czuła się najlepiej - miała mdłości, bolał ją dół brzucha, czuła rosnącą temperaturę. Początkowo myślała, że to może początek jakiejś infekcji, albo zwykłej grypy. Kiedy jednak ból nie ustępował, a nawet zaczął się nasilać, zdecydowała, że nie ma sensu tak się męczyć. Postanowiła więc, że wróci do domu, zatelefonuje do matki do pracy poradzić się, jakie wziąć lekarstwo, po czym otuli się w ciepły koc i po prostu pośpi sobie.
Pogoda, nawet jak na listopad, była wyjątkowo paskudna. Do tego było ślisko, na chodnikach tłumy ludzi kulących się z zimna, a jezdnie
przesiedzieć nad książkami zaledwie godzinę. Od samego już rana nie czuła się najlepiej - miała mdłości, bolał ją dół brzucha, czuła rosnącą temperaturę. Początkowo myślała, że to może początek jakiejś infekcji, albo zwykłej grypy. Kiedy jednak ból nie ustępował, a nawet zaczął się nasilać, zdecydowała, że nie ma sensu tak się męczyć. Postanowiła więc, że wróci do domu, zatelefonuje do matki do pracy poradzić się, jakie wziąć lekarstwo, po czym otuli się w ciepły koc i po prostu pośpi sobie.<br>Pogoda, nawet jak na listopad, była wyjątkowo paskudna. Do tego było ślisko, na chodnikach tłumy ludzi kulących się z zimna, a jezdnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego