Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
kusząco:
- Chciałbym kiedyś zostać ministrem oświecenia publicznego. Zbierałbym specjalne podatki dla poetów. Sprawiłbym im wymyślne mundury z niebieskiego aksamitu z haftami, wyobrażającymi ciała kosmiczne. Co tydzień urządzałbym turnieje na najlepszy wiersz. Jadaliby jarskie potrawy. Każdy miałby powóz zaprzężony w wytresowane baranki. Och, wymyśliłbym jeszcze wiele innych rzeczy.
Dziadzia śpiewał na melodię Uchar kupiec:
- Idiota, idiota, żal mi ciebie. Dlaczegoś jest idiota, nikt tego nie wie.
- Nie ma chleba, nie ma winca, nie potrzebno Dalmatyńca - powiedział Zygmunt. - Trzeba zadzwonić, żeby przynieśli jeszcze tej cieczy. Bove, czy kochasz Pinocchio Collodiego?
- Lubię wszystko, co włoskie lub hiszpańskie. Te kraje to kolebki literatury. Przysięgnij, że
kusząco:<br>- Chciałbym kiedyś zostać ministrem oświecenia publicznego. Zbierałbym specjalne podatki dla poetów. Sprawiłbym im wymyślne mundury z niebieskiego aksamitu z haftami, wyobrażającymi ciała kosmiczne. Co tydzień urządzałbym turnieje na najlepszy wiersz. Jadaliby jarskie potrawy. Każdy miałby powóz zaprzężony w wytresowane baranki. Och, wymyśliłbym jeszcze wiele innych rzeczy.<br>Dziadzia śpiewał na melodię Uchar kupiec:<br>- Idiota, idiota, żal mi ciebie. Dlaczegoś jest idiota, nikt tego nie wie.<br>- Nie ma chleba, nie ma &lt;orig&gt;winca&lt;/&gt;, nie &lt;orig&gt;potrzebno&lt;/&gt; Dalmatyńca - powiedział Zygmunt. - Trzeba zadzwonić, żeby przynieśli jeszcze tej cieczy. Bove, czy kochasz Pinocchio Collodiego?<br>- Lubię wszystko, co włoskie lub hiszpańskie. Te kraje to kolebki literatury. Przysięgnij, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego