pamiątkowa, wmurowana przed głównym wejściem do Zakładów Cegielskiego, skąd wtedy, przed ćwierćwieczem, wyruszył na miasto pochód robotników. "Czarny Czwartek" pamiętano w moim mieście dobrze - ale pamiętano do tej pory raczej jako groźną przestrogę. Często wspomnienie krwi przelanej w Czerwcu służyło tu usprawiedliwieniu oportunizmu i bierności; niejeden raz sięgano po to memento, aby wytłumaczyć własnemu sumieniu, że wszelkie przejawy oporu - nie, niekoniecznie wyjście na ulicę, nieraz tylko podpis od protestem, nieraz tylko niepodniesienie ręki w głosowaniu - nieuchronnie pociągają za sobą bezwzględne represje. Przyznam się: nie lubiłem w tych latach swojego rodzinnego miasta. Sławna poznańska ostrożność, z którą tyle razy się zetknąłem, obca