Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
odpowiedź kapitana, powiedział: - Zapewne chciałby pan, żebym przyjrzał się szybko interesom Skowrońskiego.
- Zgadł pan - uśmiechnął się kapitan. - Ja w tym czasie zainteresuję się trochę Lisieckim. Prosiłem już, żeby mi przygotowano trzy roczniki tej gazety, muszę to przejrzeć. Niech pan spojrzy - krzyknął nagle.
Z przeciwnej strony zbliżał się do nich kremowy mercedes z ciemnym dachem. Minął ich z taką szybkością, że nie zdążyli dostrzec twarzy kierowcy.
- Za nim - rzucił ostro.
Zanim zawrócili, mercedesa nie było już widać.
- Nie dojdziemy go, kapitanie - powiedział porucznik -miał co najmniej złoty czterdzieści albo pięćdziesiąt na liczniku.
Kapitan przypomniał sobie, że dokładnie w ten sam sposób określali
odpowiedź kapitana, powiedział: - Zapewne chciałby pan, żebym przyjrzał się szybko interesom Skowrońskiego.<br>- Zgadł pan - uśmiechnął się kapitan. - Ja w tym czasie zainteresuję się trochę Lisieckim. Prosiłem już, żeby mi przygotowano trzy roczniki tej gazety, muszę to przejrzeć. Niech pan spojrzy - krzyknął nagle.<br>Z przeciwnej strony zbliżał się do nich kremowy mercedes z ciemnym dachem. Minął ich z taką szybkością, że nie zdążyli dostrzec twarzy kierowcy.<br>- Za nim - rzucił ostro.<br>Zanim zawrócili, mercedesa nie było już widać.<br>- Nie dojdziemy go, kapitanie - powiedział porucznik -miał co najmniej złoty czterdzieści albo pięćdziesiąt na liczniku.<br>Kapitan przypomniał sobie, że dokładnie w ten sam sposób określali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego