Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
dowiedzieli się o istocie sprawy. Mieli się zająć szmuglem lisich skórek.
- On to zapakuje, utka w maskę, pod karoserią... licho wie gdzie... Widziałem opelka, w którym dziś pojechało dwieście lisów. Za Boga nic nie wykapujesz. Tylko wóz musi chodzić jak zegarek, żadnych remontów po drodze, nic takiego... Przyjdziemy rano: nasz mercedes stoi jakby nigdy nic, że sam nie pokapujesz, gdzie on to utkał. Zajeżdżamy do Paryża - nie bójcie się, na granicę mam papierek, "na Babystomymachę" już nic robić nie będę, sezon się zmienił... Więc przyjedziemy do Paryża pod wskazany adres, a tam już drugi pan "rozpakuje" naszego mercedesa, forsę do łapki
dowiedzieli się o istocie sprawy. Mieli się zająć szmuglem lisich skórek.<br>- On to zapakuje, utka w maskę, pod karoserią... licho wie gdzie... Widziałem opelka, w którym dziś pojechało dwieście lisów. Za Boga nic nie wykapujesz. Tylko wóz musi chodzić jak zegarek, żadnych remontów po drodze, nic takiego... Przyjdziemy rano: nasz mercedes stoi jakby nigdy nic, że sam nie pokapujesz, gdzie on to utkał. Zajeżdżamy do Paryża - nie bójcie się, na granicę mam papierek, "na Babystomymachę" już nic robić nie będę, sezon się zmienił... Więc przyjedziemy do Paryża pod wskazany adres, a tam już drugi pan "rozpakuje" naszego mercedesa, forsę do łapki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego