potrafiłeś opanować błyskawicznie przynajmniej na czwórkę. Nauka, jak sądzę, nie zajmowała ci więcej niż godzinę dziennie, a niektórych przedmiotów, na przykład matematyki i historii, wcale nie musiałeś się uczyć, bo znałeś je na poziomie uniwersyteckim. Umysłowo, psychicznie i biologicznie byłeś człowiekiem w pełni dorosłym, w jakimś niedorzecznym rozziewie z wiekiem metrykalnym; widzieli to także profesorowie i traktowali cię inaczej niż mnie, Kubę czy Zamszyca. <br>Za dorosłego miała cię również moja matka. Czy pamiętasz, wychodziłeś ode mnie, staliśmy we troje w przedpokoju i ona zrobiła jakąś aluzję do zmiany w swoim i moim życiu. Nie odezwałeś się słowem, ale w twym wzroku