Typ tekstu: Książka
Autor: Kostyrko Hanna
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1928
wstawić się również za starym Mikołajem i dlatego pośpieszył na wieżę. Gdy jednak znalazł się pod szczytem i zobaczył, co tam się dzieje, nienawiść ogarnęła go jak czarna mgła i oślepiła szaleństwem.
- Przebrała się miara krzywd! Giń, zbrodniarzu! - krzyknął i pchnął z całej siły Henryka.
Ten zachwiał się, chybotał przez mgnienie oka na krawędzi rusztowania, aż runął w przepaść pociągając za sobą złotooką dziewczynę. Przerażony budowniczy padł na kolana i spojrzał w dół. Krzyżak w wydętym płaszczu i Kasia z rozwianymi rękawami i smugami warkoczy lecieli w otchłań, na której dnie, pod murami domów, ludzie mali jak czarne żuki biegali trwożnie
wstawić się również za starym Mikołajem i dlatego pośpieszył na wieżę. Gdy jednak znalazł się pod szczytem i zobaczył, co tam się dzieje, nienawiść ogarnęła go jak czarna mgła i oślepiła szaleństwem. <br>- Przebrała się miara krzywd! Giń, zbrodniarzu! - krzyknął i pchnął z całej siły Henryka. <br>Ten zachwiał się, chybotał przez mgnienie oka na krawędzi rusztowania, aż runął w przepaść pociągając za sobą złotooką dziewczynę. Przerażony budowniczy padł na kolana i spojrzał w dół. Krzyżak w wydętym płaszczu i Kasia z rozwianymi rękawami i smugami warkoczy lecieli w otchłań, na której dnie, pod murami domów, ludzie mali jak czarne żuki biegali trwożnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego