Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
wzdłuż wybrzeża, a naprzeciw nas
zjawiło się kilku ludzi. Nie rozumieliśmy, co do nas mówią.
Moi towarzysze uzbrojeni w dziryty rzucili się na nich. Zapewne
zrobiłbym to samo, gdybym miał cokolwiek w ręku. Patrzałem
więc tylko. Padło dwóch obcych, lecz w rękach pozostałych
pojawiły się oślepiające błyski, a w następnym
mgnieniu oka wszyscy moi towarzysze stracili życie. Zostałem
sam.

- Dostałeś się do niewoli? - spytał Awaru.

- Nie - szepnął starzec. - I to było
dla mnie niepojęte. Nikt nie zbliżył się do mnie,
nikt nie próbował mnie zabić ani schwytać. Nie mogłem
w to uwierzyć, ukrywałem się, ale nikt mnie nie szukał.

- Mimo że
wzdłuż wybrzeża, a naprzeciw nas <br>zjawiło się kilku ludzi. Nie rozumieliśmy, co do nas mówią. <br>Moi towarzysze uzbrojeni w dziryty rzucili się na nich. Zapewne <br>zrobiłbym to samo, gdybym miał cokolwiek w ręku. Patrzałem <br>więc tylko. Padło dwóch obcych, lecz w rękach pozostałych <br>pojawiły się oślepiające błyski, a w następnym <br>mgnieniu oka wszyscy moi towarzysze stracili życie. Zostałem <br>sam.<br><br>- Dostałeś się do niewoli? - spytał Awaru.<br><br>- Nie - szepnął starzec. - I to było <br>dla mnie niepojęte. Nikt nie zbliżył się do mnie, <br>nikt nie próbował mnie zabić ani schwytać. Nie mogłem <br>w to uwierzyć, ukrywałem się, ale nikt mnie nie szukał.<br><br>- Mimo że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego