Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
ustał. Zrobiło się nieznośnie gorąco, żar bił od piasku pustynnego, którym burza zasypała drogi i drzewa.
Zapadło między nimi przyjazne milczenie. Wyprowadził wóz na szosę. Asfalt pokrywał piach zamieciony w karby, jakie prąd układa na dnie rzeczułki. Leżały nakruszone gałęzie i zwały liści, spalonych suszą.
- Kiedy potrząsnę głową, czuję, jak mi się piasek osypuje po karku. Muszę się wykąpać. Odwieź mnie do domu.
- Dobrze, rozkaz.

Skręcił ku willowym przedmieściom. Po kilku minutach czokidar meldował mu, że szyba zbita w hallu, i jakimś tajemnym instynktem wiedziony pojawił się kucharz.
- Gdzie mnie przywiozłeś? - spytała ocierając przybrudzoną twarz.
- Do domu, jak kazałaś. Zaraz ci
ustał. Zrobiło się nieznośnie gorąco, żar bił od piasku pustynnego, którym burza zasypała drogi i drzewa.<br>Zapadło między nimi przyjazne milczenie. Wyprowadził wóz na szosę. Asfalt pokrywał piach zamieciony w karby, jakie prąd układa na dnie rzeczułki. Leżały nakruszone gałęzie i zwały liści, spalonych suszą.<br>- Kiedy potrząsnę głową, czuję, jak mi się piasek osypuje po karku. Muszę się wykąpać. Odwieź mnie do domu.<br>- Dobrze, rozkaz.<br><br> Skręcił ku willowym przedmieściom. Po kilku minutach czokidar meldował mu, że szyba zbita w hallu, i jakimś tajemnym instynktem wiedziony pojawił się kucharz.<br>- Gdzie mnie przywiozłeś? - spytała ocierając przybrudzoną twarz.<br>- Do domu, jak kazałaś. Zaraz ci
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego