Typ tekstu: Książka
Autor: Sekuła Helena
Tytuł: Ślad węża
Rok: 2004
na nieskazitelny obrus. - Kurde! - strzelił palcami.
Bezszelestnie zmaterializował się majoromo. Zmienił serwetę, ustawił nowe nakrycia i znikł jak się pojawił.
- Przepraszam za zamieszanie... O miłości mówić nie umiem. Podobasz mi się. Potrzebuję takiej kobiety jak ty! Reasumując, chcę się z tobą ożenić - kończy kwestię już pewny siebie, tonem jakby ją mianował na etat żony.
- Zaskoczona Bogna powściąga panikę.
- Chciałem ci złożyć propozycję tutaj, wtedy na inauguracji, bardziej uroczyście i w ogóle... Ale sama widziałaś jaki mieliśmy młyn. Nie było okazji ani nastroju... No i przyprowadziłaś się z artystą.
- ... ja... ja nie nadaję się do małżeństwa - jąka zaskoczona Bogna, po odzyskaniu mowy
na nieskazitelny obrus. - Kurde! - strzelił palcami.<br>Bezszelestnie zmaterializował się majoromo. Zmienił serwetę, ustawił nowe nakrycia i znikł jak się pojawił.<br>- Przepraszam za zamieszanie... O miłości mówić nie umiem. Podobasz mi się. Potrzebuję takiej kobiety jak ty! Reasumując, chcę się z tobą ożenić - kończy kwestię już pewny siebie, tonem jakby ją mianował na etat żony.<br>- Zaskoczona Bogna powściąga panikę.<br>- Chciałem ci złożyć propozycję tutaj, wtedy na inauguracji, bardziej uroczyście i w ogóle... Ale sama widziałaś jaki mieliśmy młyn. Nie było okazji ani nastroju... No i przyprowadziłaś się z artystą.<br>- ... ja... ja nie nadaję się do małżeństwa - jąka zaskoczona Bogna, po odzyskaniu mowy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego