powiedziała, że "w porządku, Krzyś, może jestem dziwką, ale widocznie byłam warta tych pieniędzy, a wyślij na ulicę Winklerkę, to zobaczysz, ile jej dadzą"; myślowa droga do spotwarzenia Paoli była tak dziwaczna, że chciało mi się śmiać. Hrabiczowi do śmiechu nie było i po chwili milczenia zrobił jedyną rozsądną rzecz, mianowicie popukał się w czoło.<br>Milena wstała, bo rozmawialiśmy w jadalni, poszła do siebie i z trzaskiem zamknęła drzwi; słyszałem od ludzi o jej furiach, ale świadkiem byłem po raz pierwszy, bo przy mnie trzymała zawsze inny styl - wiesz: zimny spokój, ironia, cynizm, te rzeczy...<br>- Z tą Paolą to faktycznie trochę