Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
Istvanowi.
- O, przepraszam - radża położył mu rękę na ramieniu - nie chciałem cię dotknąć. Zresztą co z ciebie za poeta, jak tkwisz na placówce - zapędzał się. - Jesteś dobrym urzędnikiem ambasady, a to już coś znaczy.
- Dziękuję za uznanie - skłonił się Terey, a piękna panna znowu się zaśmiała, osłaniając dół twarzy pawim, mieniącym się jedwabiem szala. - Przynajmniej ty jeden mnie doceniasz, bo w ambasadzie nadal mam opinię poety.
Rozmawiając wyszli w słońce na szerokie kamienne schody.
- Nie wpadłbyś do nas? - namawiał radża. - Grace się na ciebie skarżyła.
- Nie mogę, mam trochę roboty, muszę być godny twoich pochwał, nie zapominaj, że jestem urzędnikiem. Czy
Istvanowi.<br>- O, przepraszam - radża położył mu rękę na ramieniu - nie chciałem cię dotknąć. Zresztą co z ciebie za poeta, jak tkwisz na placówce - zapędzał się. - Jesteś dobrym urzędnikiem ambasady, a to już coś znaczy.<br>- Dziękuję za uznanie - skłonił się Terey, a piękna panna znowu się zaśmiała, osłaniając dół twarzy pawim, mieniącym się jedwabiem szala. - Przynajmniej ty jeden mnie doceniasz, bo w ambasadzie nadal mam opinię poety.<br>Rozmawiając wyszli w słońce na szerokie kamienne schody.<br>- Nie wpadłbyś do nas? - namawiał radża. - Grace się na ciebie skarżyła.<br>- Nie mogę, mam trochę roboty, muszę być godny twoich pochwał, nie zapominaj, że jestem urzędnikiem. Czy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego