Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
Nigdy ani jednym małym słówkiem nie poskarżył się, że ma jakieś kłopoty związane ze swą sławną żoną.
Byłem świadkiem pociesznej sceny. Ciocia poprosiła mnie, abym jej towarzyszył na plac Szczepański, który w tym okresie spełniał rolę targowiska. Kramy, stoły, walizki przepełnione były wszelkiego rodzaju towarem.
Krakowskie mieszczuchy wyprzedawały wyposażenie swych mieszkań. Niekiedy można było natrafić na cenne przedmioty, z których wartości sprzedający nie zdawał sobie sprawy. Ciocia wypatrzyła sześć cieniutkich, chińskich filiżanek z porcelany. Zaczęła się oczywiście targować, jak to zwyczajnie na takim bazarze. Sprzedawca widząc, że ciocia ma ochotę nabyć filiżanki, przysięgał, że są nietłukące, i aby zademonstrować, że nie
Nigdy ani jednym małym słówkiem nie poskarżył się, że ma jakieś kłopoty związane ze swą sławną żoną.<br>Byłem świadkiem pociesznej sceny. Ciocia poprosiła mnie, abym jej towarzyszył na plac Szczepański, który w tym okresie spełniał rolę targowiska. Kramy, stoły, walizki przepełnione były wszelkiego rodzaju towarem.<br>Krakowskie mieszczuchy wyprzedawały wyposażenie swych mieszkań. Niekiedy można było natrafić na cenne przedmioty, z których wartości sprzedający nie zdawał sobie sprawy. Ciocia wypatrzyła sześć cieniutkich, chińskich filiżanek z porcelany. Zaczęła się oczywiście targować, jak to zwyczajnie na takim bazarze. Sprzedawca widząc, że ciocia ma ochotę nabyć filiżanki, przysięgał, że są nietłukące, i aby zademonstrować, że nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego