chcą płacić biurom prowizji.<br><br><tit>Początek</><br><br>Pod Kielcami, w okolicach Chmielnika, stowarzyszenia agroturystyczne są aż trzy. Hodowców ryb, hodowców koni i to najstarsze, w Śladkowie. Najprężniejsze. Śladków jest rolniczy, biedny, przez pokolenia nikt tam turystów nie widywał. Gdy sołtys Marek Kwiecień zwołał w 1996 r. zebranie w szkole i zaczął namawiać mieszkańców na agroturystykę, ludzie mówili: zwariował.<br><br>- Żyło się u nas wtedy z uprawiania tytoniu. Bo ziemie marne, piątej klasy - opowiada sołtys.<br><br>- Za to domy stały wielkie, budowane tanio, jeszcze w latach 70., z darmowego piasku i kamienia. Ja przeczuwałem, że turystyka to nasza szansa, być może jedyna. I miałem rację, już