Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 09.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
chcą płacić biurom prowizji.

Początek

Pod Kielcami, w okolicach Chmielnika, stowarzyszenia agroturystyczne są aż trzy. Hodowców ryb, hodowców koni i to najstarsze, w Śladkowie. Najprężniejsze. Śladków jest rolniczy, biedny, przez pokolenia nikt tam turystów nie widywał. Gdy sołtys Marek Kwiecień zwołał w 1996 r. zebranie w szkole i zaczął namawiać mieszkańców na agroturystykę, ludzie mówili: zwariował.

- Żyło się u nas wtedy z uprawiania tytoniu. Bo ziemie marne, piątej klasy - opowiada sołtys.

- Za to domy stały wielkie, budowane tanio, jeszcze w latach 70., z darmowego piasku i kamienia. Ja przeczuwałem, że turystyka to nasza szansa, być może jedyna. I miałem rację, już
chcą płacić biurom prowizji.<br><br>&lt;tit&gt;Początek&lt;/&gt;<br><br>Pod Kielcami, w okolicach Chmielnika, stowarzyszenia agroturystyczne są aż trzy. Hodowców ryb, hodowców koni i to najstarsze, w Śladkowie. Najprężniejsze. Śladków jest rolniczy, biedny, przez pokolenia nikt tam turystów nie widywał. Gdy sołtys Marek Kwiecień zwołał w 1996 r. zebranie w szkole i zaczął namawiać mieszkańców na agroturystykę, ludzie mówili: zwariował.<br><br>- Żyło się u nas wtedy z uprawiania tytoniu. Bo ziemie marne, piątej klasy - opowiada sołtys.<br><br>- Za to domy stały wielkie, budowane tanio, jeszcze w latach 70., z darmowego piasku i kamienia. Ja przeczuwałem, że turystyka to nasza szansa, być może jedyna. I miałem rację, już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego