Typ tekstu: Książka
Autor: Kruszyński Zbigniew
Tytuł: Na lądach i morzach
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 1998
wyobrażam sobie, że żyje. Przychodzi pod szkołę, po latach, już bezpiecznie obcy. Płoszy go woźny mający oko na pedofili. Staje schowany za rogiem, na drodze do domu. Widzi, jak Anna wynurza się zza żywopłotu i w towarzystwie dwóch koleżanek go mija, nie przystaje, nawet nie zwalnia. Na plecaku zamiast tornistra miga odblaskowe czerwone światełko. Nie stopu, pozycyjne.
Mój pierwszy kontakt z odnośnymi służbami miał miejsce na drugim roku. Składałam podanie o paszport do krajów kapitalistycznych, kk, nowej Kakanii. Dostałam bez przeszkód. Pojechałam, wróciłam, trzeba było oddać paszport, żeby gdzieś nie zawieruszył się w domu. Wąsaty mężczyzna w skórzanej końskiej marynarce narzuconej
wyobrażam sobie, że żyje. Przychodzi pod szkołę, po latach, już bezpiecznie obcy. Płoszy go woźny mający oko na pedofili. Staje schowany za rogiem, na drodze do domu. Widzi, jak Anna wynurza się zza żywopłotu i w towarzystwie dwóch koleżanek go mija, nie przystaje, nawet nie zwalnia. Na plecaku zamiast tornistra miga odblaskowe czerwone światełko. Nie stopu, pozycyjne.<br>Mój pierwszy kontakt z odnośnymi służbami miał miejsce na drugim roku. Składałam podanie o paszport do krajów kapitalistycznych, kk, nowej Kakanii. Dostałam bez przeszkód. Pojechałam, wróciłam, trzeba było oddać paszport, żeby gdzieś nie zawieruszył się w domu. Wąsaty mężczyzna w skórzanej końskiej marynarce narzuconej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego