tej sceny, wrócił do swojej pracy przy biurku - nie wiedział, o co tu chodziło, a ponieważ z Fornalskim żył w nieprzyjaźni, więc musiał o wszystko wypytywać kasjera. Fornalski, Teodor i Synaj poszli do garderoby ubierać się w płaszcze, a Palmiak, który miał dziś służbę, przyniósł z bufetu książkę ewidencyjną <page nr=69>.<br>- Te, miglanc! - zawołał na Romka -jak tam z talerzami? - Są wszystkie. 340 płytkich, 150 głębokich, 480 małych. - Dobrze, a serwis kto ma?<br>- Henek.<br>- Bodaj go nagła krew z buraczkami! Poszedł i nie powiedział mi nic. - Palmiak podniósł swą szpetną, fioletową twarz ku oknom na piętrze i wrzasnął: - Henek! - a gdy spoza firanki