Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
widzę tylko ich kształt i blask. Na szczęście nie jestem okulistą.
Skręcili w boczną uliczkę, jeszcze ciaśniejszą, pełną sklepików z jedwabiami. Całe pęki pomarańczowych i żółtych chust zwisały z drągów, jak chorągwie upalnego lata. Siedząc w kucki na stołach, sprzedawcy przelewali przez obnażone ręce przejrzyste jak mgła wiotkie woale z migotami złotych i srebrnych nici.
- Szale z Benares dla najpiękniejszych... Błogosławione szale - wołali cierpliwie.
Na pięterkach za drewnianymi kratami z cienkich listewek ukazywało się mnóstwo uróżowanych twarzy, dziwnie wesołych, aż ta nagła radość, zaczepne pokrzykiwania, śmiech jak gruchanie gołębi i brzęk muzyki zaniepokoiły Margit.
Wodziła oczami po gęstwie głów, których przybywało
widzę tylko ich kształt i blask. Na szczęście nie jestem okulistą.<br>Skręcili w boczną uliczkę, jeszcze ciaśniejszą, pełną sklepików z jedwabiami. Całe pęki pomarańczowych i żółtych chust zwisały z drągów, jak chorągwie upalnego lata. Siedząc w kucki na stołach, sprzedawcy przelewali przez obnażone ręce przejrzyste jak mgła wiotkie woale z migotami złotych i srebrnych nici.<br>- Szale z Benares dla najpiękniejszych... Błogosławione szale - wołali cierpliwie.<br>Na pięterkach za drewnianymi kratami z cienkich listewek ukazywało się mnóstwo uróżowanych twarzy, dziwnie wesołych, aż ta nagła radość, zaczepne pokrzykiwania, śmiech jak gruchanie gołębi i brzęk muzyki zaniepokoiły Margit.<br>Wodziła oczami po gęstwie głów, których przybywało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego