Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
w zasadzie najważniejsza. Julka oczekiwała ode mnie, że zrozumiem jej zmiany nastroju i irracjonalne działania, charakterystyczne dla wieku dojrzewania. Początkowo trudno mi było pojąć niektóre rzeczy. Nie rozumiałem, jak mogła tańczyć przez cztery godziny non stop w pulsujących światłach stroboskopów i nie dostać od tego co najmniej zadyszki, jeśli nie migreny. Po czterech godzinach przemocą wyciągałem ją z dyskoteki, bo ciągle jeszcze nie miała dość. Jak mogłem uważać za normalne majtanie nogami w miejscach publicznych (ulubiona zabawa: siedzenie w autobusie z kolanami pod brodą, tak, że widać było figlarne majteczki w szkocką kratkę), czytanie komuś gazety przez ramię, dowcipne, acz głośne
w zasadzie najważniejsza. Julka oczekiwała ode mnie, że zrozumiem jej zmiany nastroju i irracjonalne działania, charakterystyczne dla wieku dojrzewania. Początkowo trudno mi było pojąć niektóre rzeczy. Nie rozumiałem, jak mogła tańczyć przez cztery godziny non stop w pulsujących światłach stroboskopów i nie dostać od tego co najmniej zadyszki, jeśli nie migreny. Po czterech godzinach przemocą wyciągałem ją z dyskoteki, bo ciągle jeszcze nie miała dość. Jak mogłem uważać za normalne majtanie nogami w miejscach publicznych (ulubiona zabawa: siedzenie w autobusie z kolanami pod brodą, tak, że widać było figlarne majteczki w szkocką kratkę), czytanie komuś gazety przez ramię, dowcipne, acz głośne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego