Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
znasz ich?
- Ale skądże!
Powiedział to z tak szczerą obojętnością, że uwierzyła. - Do zobaczenia zatem - uśmiechnęła się.
Odprowadził ją spojrzeniem, aż zniknęła w drzwiach restauracji. I wtedy dopiero poczuł gwałtowne odprężenie, wraz z nim przypływ znużenia. Nawet nie zauważył, że go ktoś szybko wchodzący do "Monopolu" potrącił. Znów ktoś inny, mijając go, rzucił w jego stronę zaciekawione spojrzenie i obejrzał się raz i drugi. Stał pochyliwszy głowę i z tak śmiertelną w sobie pustką, jak gdyby nagle oślepł, ogłuchł i wniknął w najciemniejszą samotność. Ocknął się dopiero na odgłos zapuszczanego motoru. Podniósł głowę. Towarzysz Szczuki siedział przy kierownicy, milicjanci za nim
znasz ich?<br>- Ale skądże!<br>Powiedział to z tak szczerą obojętnością, że uwierzyła. - Do zobaczenia zatem - uśmiechnęła się.<br>Odprowadził ją spojrzeniem, aż zniknęła w drzwiach restauracji. I wtedy dopiero poczuł gwałtowne odprężenie, wraz z nim przypływ znużenia. Nawet nie zauważył, że go ktoś szybko wchodzący do "Monopolu" potrącił. Znów ktoś inny, mijając go, rzucił w jego stronę zaciekawione spojrzenie i obejrzał się raz i drugi. Stał pochyliwszy głowę i z tak śmiertelną w sobie pustką, jak gdyby nagle oślepł, ogłuchł i wniknął w najciemniejszą samotność. Ocknął się dopiero na odgłos zapuszczanego motoru. Podniósł głowę. Towarzysz Szczuki siedział przy kierownicy, milicjanci za nim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego