Typ tekstu: Książka
Autor: Ostrowicka Beata
Tytuł: Kraina kolorów - księga intryg
Rok: 1999
je dookoła Smocurkowych łap.
- Wypij to - powiedziała i wskazała na ciemnobrązowy płyn. - Przygotowałam go jeszcze wczoraj wieczorem. Wystarczyło troszkę pomyśleć. Wcale nie było trudno.
- Ale to jest paskudne w smaku. - Smocurek skrzywił się, kosztując.
- Nie masz wyboru.
Smok pochylił łebek nad muszlą. W tym samym czasie Hiacynta opryskiwała go jasnożółtą miksturą. Na początku nic się nie działo. Po dłuższej chwili Smocurek spojrzał na swoje łapki, potem pytająco na Hiacyntę i raptem zaczął rosnąć. Jego szmaragdowość był już swych normalnych rozmiarów, a jednak nadal rósł. Łbem dotykał sufitu, a bokami ścian izby.
- Mój dach! - zakrzyknęła naraz gromkim głosem Hiacynta.
Drewniane ściany zaczęły
je dookoła Smocurkowych łap.<br>- Wypij to - powiedziała i wskazała na ciemnobrązowy płyn. - Przygotowałam go jeszcze wczoraj wieczorem. Wystarczyło troszkę pomyśleć. Wcale nie było trudno.<br>- Ale to jest paskudne w smaku. - Smocurek skrzywił się, kosztując.<br>- Nie masz wyboru.<br>Smok pochylił łebek nad muszlą. W tym samym czasie Hiacynta opryskiwała go jasnożółtą miksturą. Na początku nic się nie działo. Po dłuższej chwili Smocurek spojrzał na swoje łapki, potem pytająco na Hiacyntę i raptem zaczął rosnąć. Jego szmaragdowość był już swych normalnych rozmiarów, a jednak nadal rósł. Łbem dotykał sufitu, a bokami ścian izby.<br>- Mój dach! - zakrzyknęła naraz gromkim głosem Hiacynta.<br>Drewniane ściany zaczęły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego