Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
na arenie twoje brytany. One, jak pamiętam, zawsze były rozrywkowo spolegliwe.
Ciri milczała długo, trąc okaleczony policzek.
- Zaczynałam rozumieć - powiedziała wreszcie. - Zaczynałam pojmować, co chcą ze mną zrobić. Spięłam się, byłam zdecydowana uciekać przy pierwszej sposobności... Gotowa byłam na każde ryzyko. Ale nie dali mi okazji. Pilnowali mnie dobrze.
Vysogota milczał.
- Zawlekli mnie na dół. Tam czekali goście tego grubego Houvenaghela. Następne oryginały! Skąd na świecie bierze się tylu dziwacznych rarogów, Vysogoto?
- Mnożą się. Dobór naturalny.
Pierwszy z mężczyzn był niski i grubiutki, przypominał raczej niziołka niż człowieka, nawet nosił się jak niziołek - skromnie, ładnie, schludnie i pastelowo. Drugi mężczyzna, choć
na arenie twoje brytany. One, jak pamiętam, zawsze były rozrywkowo spolegliwe.<br>Ciri milczała długo, trąc okaleczony policzek.<br> - Zaczynałam rozumieć - powiedziała wreszcie. - Zaczynałam pojmować, co chcą ze mną zrobić. Spięłam się, byłam zdecydowana uciekać przy pierwszej sposobności... Gotowa byłam na każde ryzyko. Ale nie dali mi okazji. Pilnowali mnie dobrze.<br>Vysogota milczał.<br> - Zawlekli mnie na dół. Tam czekali goście tego grubego Houvenaghela. Następne oryginały! Skąd na świecie bierze się tylu dziwacznych rarogów, Vysogoto?<br>- Mnożą się. Dobór naturalny.<br> Pierwszy z mężczyzn był niski i grubiutki, przypominał raczej niziołka niż człowieka, nawet nosił się jak niziołek - skromnie, ładnie, schludnie i pastelowo. Drugi mężczyzna, choć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego