Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
była naprawdę. Miała trwać i za minuty, które... Drzwi skrzypnęły., Ktoś jęknął... Znowu ten ranny? Nie, to mały, nowy, obcy, co wskoczył razem z nimi, taszcząc rannego. "Takie pole martwe" powtarzało w nim coś bezmyślnie. Spod drzwi przekleństwo. To Malutki wetknąwszy w szparę między deskami lufę karabinu odkrył mur. Ranny milczał.
Jerzy odwrócił się. Jeszcze trzy okienka.
A tam na chropowatej ścianie, którą od zewnątrz zamurowano te drzwi, spotkały się cztery pary bezradnych rąk.
- Ale obciach... zamurował skurwysyn fryzjer... - Jagiełło mówił litanijnym szeptem.
- Wygarnę - prosił Jerzy spod okna.
- Padnij! - to Zygmunt. - Żeby nie jęknął ten, który oberwie... - Tak jest - mruknął Jagiełło
była naprawdę. Miała trwać i za minuty, które... Drzwi skrzypnęły., Ktoś jęknął... Znowu ten ranny? Nie, to mały, nowy, obcy, co wskoczył razem z nimi, taszcząc rannego. "Takie pole martwe" powtarzało w nim coś bezmyślnie. Spod drzwi przekleństwo. To Malutki wetknąwszy w szparę między deskami lufę karabinu odkrył mur. Ranny milczał.<br>Jerzy odwrócił się. Jeszcze trzy okienka.<br>A tam na chropowatej ścianie, którą od zewnątrz zamurowano te drzwi, spotkały się cztery pary bezradnych rąk.<br>- Ale obciach... zamurował skurwysyn fryzjer... - Jagiełło mówił litanijnym szeptem.<br>- Wygarnę - prosił Jerzy spod okna.<br>- Padnij! - to Zygmunt. - Żeby nie jęknął ten, który oberwie... - Tak jest - mruknął Jagiełło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego