sam, z którym jadło się, żartowało, wspominało. Z którym nawet opłakiwało się Hieronima. Kto wydał mu ten trudny rozkaz? Czy musiał słuchać? Składał kiedyś przysięgę. Widocznie kazano mu także wejść w szeregi milicji, zaskarbić sobie zaufanie władzy. I wiem, na pewno wiem, że lubił Hieronima. Ile go kosztowało to, że mimo wszystko do niego strzelił, czy polecił komuś strzelić? Ile minie czasu, gdy wszystko, co pędzi, dzieje się, co każdego dnia spada na nie przygotowanych, ułoży się w logiczny ciąg faktów, pojęć. Stanie się oczywistą, jasną i zarejestrowaną historią? Mimo wszystko nie wierzę, że to Sylwek zabił Hieronima.<br> - Czy on żyje? - spytała