barwy dla ognia piekielnego. Wypróbował wiele z palety, rzecz zrozumiała - oddać piekielną czerwień nie jest łatwo. Jaka ona ma być? Purpura pierwsza została odrzucona, zbyt obca. Czerwień wenecka zbyt tkliwa i mięsista, artysta jej nie czuje. Karmin zanadto kobiecy. Czerwień wiśniowa to sama melancholia. Czerwień dachówkowa okropnie prostacza, nic z mistyki, i ginie przy niezbędnej czerni. Wyłącznie pospolita strona każdego z odcieni. Doszedł do bois de rose, już bliżej, kaftany halabardników są takiej barwy, czuje niedosyt. I nagle olśnienie, wiatr od sinego morza, mokry i słony, marszczy płótno sztandaru, zagęszcza w kolor bordo, znamię potępienia. Dwa zdecydowane pociągnięcia pędzla. Artysta odkłada