Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
na starym cmentarzu ("łazi po mnie jakieś robactwo, raz nawet wpełznął do namiotu wąż, na szczęście niejadowity"). Chce się przeprowadzić na stancję. Już upatrzył sobie niezbyt drogi pokój u sympatycznej wdowy.
Wdowa miała dopiero trzydzieści lat i olśniewające imię - Afrodyta. Pracowała w miejscowym szpitalu jako pielęgniarka. Kiedyś mieszkała z nią młodsza siostra, ale usamodzielniła się i wyprowadziła. Potem mąż Afrodyty zginął tragicznie w wypadku samochodowym i została sama, bo dzieci nie mieli. Sama w pustym domku na przedmieściu, z niespełnionymi uczuciami macierzyńskimi.
Spokojny, nieco ospały blondyn z Polski wydał jej się trochę zagubiony w nowym świecie i nieporadny, więc otoczyła go
na starym cmentarzu (&lt;q&gt;"łazi po mnie jakieś robactwo, raz nawet wpełznął do namiotu wąż, na szczęście niejadowity"&lt;/&gt;). Chce się przeprowadzić na stancję. Już upatrzył sobie niezbyt drogi pokój u sympatycznej wdowy.<br>Wdowa miała dopiero trzydzieści lat i olśniewające imię - Afrodyta. Pracowała w miejscowym szpitalu jako pielęgniarka. Kiedyś mieszkała z nią młodsza siostra, ale usamodzielniła się i wyprowadziła. Potem mąż Afrodyty zginął tragicznie w wypadku samochodowym i została sama, bo dzieci nie mieli. Sama w pustym domku na przedmieściu, z niespełnionymi uczuciami macierzyńskimi.<br>Spokojny, nieco ospały blondyn z Polski wydał jej się trochę zagubiony w nowym świecie i nieporadny, więc otoczyła go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego