Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
się na roku 1713. Powtarzałem sobie w pamięci chronologię. Wszystkie daty pamiętałem tak, jakbym miał je wydrukowane w mózgu.

Padło moje nazwisko. Podszedłem do stołu i sięgnąłem po upatrzoną kartkę.

- Numer siedemnasty - odczytał dyrektor.

Odpowiadałem na pytania z największą dokładnością, dodając szczegóły, których nie było w podręcznikach.

- Chwali ci się, młodzieńcze, że tak dobrze znasz historię ojczystą - powiedział przedstawiciel okręgu szkolnego.

- To wcale nie jest moja historia ojczysta - odparłem.

- Jak to? Nie jesteś Rosjaninem? - spytał przedstawiciel okręgu.

- Jestem Polakiem... - rzekłem z dumą, która mnie samego zdziwiła.

- Tym bardziej godne jest pochwały, że nie będąc Rosjaninem, znasz dzieje imperium rosyjskiego, które obejmuje
się na roku 1713. Powtarzałem sobie w pamięci chronologię. Wszystkie daty pamiętałem tak, jakbym miał je wydrukowane w mózgu.<br><br>Padło moje nazwisko. Podszedłem do stołu i sięgnąłem po upatrzoną kartkę.<br><br>- Numer siedemnasty - odczytał dyrektor.<br><br>Odpowiadałem na pytania z największą dokładnością, dodając szczegóły, których nie było w podręcznikach.<br><br>- Chwali ci się, młodzieńcze, że tak dobrze znasz historię ojczystą - powiedział przedstawiciel okręgu szkolnego.<br><br>- To wcale nie jest moja historia ojczysta - odparłem.<br><br>- Jak to? Nie jesteś Rosjaninem? - spytał przedstawiciel okręgu.<br><br>- Jestem Polakiem... - rzekłem z dumą, która mnie samego zdziwiła.<br><br>- Tym bardziej godne jest pochwały, że nie będąc Rosjaninem, znasz dzieje imperium rosyjskiego, które obejmuje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego