i mało nie połamali kości... Gdzież by im milicjanta wołać, sami biją, ile wlezie. Do krwi biją... Urka! Tak ja był pacan! Durak, nie urka...<br>W swoim krótkim, burzliwym żywocie Wasyl postradał gdzieś mały palec u lewej ręki. Raz opowiadał, że <orig>wtyrpnął</> go w sieczkarnię, innym razem, że wsadził pod młot pneumatyczny, kiedy indziej, że obcięło mu palec koło wagonu, gdy podkradał węgiel i upadł na torach.<br>- Powiedz, co się właściwie stało z twoim palcem? - zagadnął Jurek.<br>- Szczupak ukąsił, Bih me!<br>- Bożysz się, a znowu łżesz. Powiedz, jak było naprawdę.<br>- To mój sekret. Trzeba mieć swoją tajemnicę - odparł Wasyl. - Prawdy nikt