Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
ja dobrze widzę?
Ktoś tam jeszcze siedzi w bryce,
jakaś postać dziwna, czarna...
Nie do wiary! To sutanna!
Ozga chyba jest szalony!
Pod laicką moją strzechę
przyprowadza mi tu klechę,
chce tu szerzyć zabobony!
Dam mu szkołę, że aż jęknie!
Wnet księżowska moc tu pęknie!
Zocha! Przynieś no plandekę,
klajster, młotek i pinezki!
Lecz, u licha, znam skądś klechę!
Toż to Stefek Matuszewski!

Matuszewski - członek KC!
W październiku stracił pracę.
Najpierw ksiądz, potem towarzysz,
typ obleśny i bez twarzy.
Intrygował wraz z Mijalem,
ale im nie wyszło wcale!
Wobec mnie on ciężko zgrzeszył,
gdy upadłem, tak się cieszył,
że powrócił wnet
ja dobrze widzę?<br>Ktoś tam jeszcze siedzi w bryce,<br>jakaś postać dziwna, czarna...<br>Nie do wiary! To sutanna!<br>Ozga chyba jest szalony!<br>Pod laicką moją strzechę<br>przyprowadza mi tu klechę,<br>chce tu szerzyć zabobony!<br>Dam mu szkołę, że aż jęknie!<br>Wnet księżowska moc tu pęknie!<br>Zocha! Przynieś no plandekę,<br>klajster, młotek i pinezki!<br>Lecz, u licha, znam skądś klechę!<br>Toż to Stefek Matuszewski!<br><br>Matuszewski - członek KC!<br>W październiku stracił pracę.<br>Najpierw ksiądz, potem towarzysz,<br>typ obleśny i bez twarzy.<br>Intrygował wraz z Mijalem,<br>ale im nie wyszło wcale!<br>Wobec mnie on ciężko zgrzeszył,<br>gdy upadłem, tak się cieszył,<br>że powrócił wnet
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego