chłopca, opowiadał mi o tyranii ojca, o małym braciszku, którego opiekunem stał się z kolei Wojtek. Nigdy natomiast nie wspominał o matce, jak gdyby czuł, że ten temat wiąże się z moją porażką.<br>Po skończeniu szkoły, kiedy ja byłem już lekarzem, Wojtek wstąpił na prawo. A potem pewnego dnia zaprosił mnie do kawiarni, aby mi przedstawić swoją narzeczoną. Chciał się nią przede mną pochwalić, a także zaobserwować moje wrażenie.<br>Pamiętam to spotkanie w małej kawiarence na Filtrowej, w jesienny, deszczowy dzień. Zobaczyłem dziewczynę o rok młodszą od Wojtka. Jak na mój smak miała zbyt regularne rysy i trzymała się nienaturalnie, zanadto