w obecności dorosłych, uważa ona, że być dorosłym to znaczy być tabetykiem, stąd zwolnione ruchy, mowa sącząca się i powolność reakcji. Dla Henia owo obluzowanie było objawieniem, dobrze pamiętałem jego poranne słowa zachwytu, kim natomiast był dla niedorostków inżynier? Odpowiedziałem sobie, iż ze względu na śmigłe nogi, prężny tors i modelową twarz Henio jest dla nich kimś w rodzaju przewodnika, który utwierdza ich jeszcze bardziej w przekonaniu, że takie postępowanie jest postępowaniem dorosłych: inżynier na pewno nie był dla nich starszym panem udzielającym mieszkania i napitku za możliwość pociupciania, przed takim posądzeniem broniły Henia przymioty cielesne. "Zagramy w butelkę?" - zapytał jeden