Młode pokolenie, nawet jeżeli nie deklaruje się jako wierzące, nie jest - moim zdaniem - daleko od wiary. Bo to są ludzie, którzy uczciwie szukają. Nie jest powiedziane, że ktoś, kto drepce prostą ścieżką od chrztu do pierwszej komunii, od pierwszej komunii do bierzmowania itd., i nigdy się nie zastanawia, jest idealnym, modelowym katolikiem. Być może człowiek, który odchodzi, odchodzi po to, żeby wejść do tego świata wiary w sposób przytomniejszy. Dlatego ja to oceniam pozytywnie.<br>Potwierdzenie mojego optymizmu widzę w tym, że statystyki powołań nie spadły. Tak więc ciągle jest dużo ludzi, którzy podejmują decyzję całkowitego oddania życia Panu Bogu i Jego