Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
odwiedzał Władka w rozmównicy klasztornej i ciepłymi palcami dotykał jego głowy, dostarczył dwa bruliony w sztywnych okładkach i kilka kopiowych ołówków. Władek postanowił czynić zapiski, nie dowierzając nadwerężonej głowie. Skłonił go do tego strach przed lukami, jakie powstawały w jego pamięci.
"Byłem na pasterce - pisał w pierwszy dzień świąt. - Oni modlą się zachłannie. W ciągu nocy kilkakrotnie budzi ich warkot kołatki. Mrucząc jakby gniewnie modlitwy suną gęsiego korytarzem. Ich chóralne Ťamenť dudni rozgłośnie w zakamarkach - grzmi triumfująco. Nie mogę odpędzić myśli, że niejeden z nich mówił te słowa w początkach z determinacją. Nie mają twarzy. Są całkowicie ujednoliceni. Kaptury głęboko nasuwają na
odwiedzał Władka w rozmównicy klasztornej i ciepłymi palcami dotykał jego głowy, dostarczył dwa bruliony w sztywnych okładkach i kilka kopiowych ołówków. Władek postanowił czynić zapiski, nie dowierzając nadwerężonej głowie. Skłonił go do tego strach przed lukami, jakie powstawały w jego pamięci.<br>"Byłem na pasterce - pisał w pierwszy dzień świąt. - Oni modlą się zachłannie. W ciągu nocy kilkakrotnie budzi ich warkot kołatki. Mrucząc jakby gniewnie modlitwy suną gęsiego korytarzem. Ich chóralne Ťamenť dudni rozgłośnie w zakamarkach - grzmi triumfująco. Nie mogę odpędzić myśli, że niejeden z nich mówił te słowa w początkach z determinacją. Nie mają twarzy. Są całkowicie ujednoliceni. Kaptury głęboko nasuwają na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego