z Kurpi. Jackowi Olędzkiemu udało się zarejestrować zwyczaj składania wotów z wosku w dwóch kurpiowskich parafiach (Krzynowłoga Wielka, Brodowe Łąki). Wykonywali je "brastewni" i za niewielka opłata wręczali wiernym. Ci nabywali potrzebny im wizerunek: świnię, krowę, konia, pszczołę, nogę, oko, rękę. Ofiary te obnosili wraz z zapalona świeca wokół ołtarza, modląc się o spełnienie swych życzeń w dzień Przemienienia Pańskiego (w Krzynowłodze także w dzień św. Walentego). Wota formowano tak, by wyrażały estetyczne poglądy użytkowników, a więc tak, aby np. zwierzęta były piękne - czyli dorodne i grube. <br>Forma wotów, jak wolno sądzić, nie uległa przez wieki zmianom, ponieważ zależała od naturalnej, jedynej