zamykał się na wiele dni w izbie, odmawiając przyjmowania posiłków i widywania kogokolwiek. Miewał też przedziwne wizje, a zdarzało się, że zachowywał się jak małe dziecko - potrafił siedzieć w samochodzie i kręcić kierownicą, warcząc jak silnik. Liżąc rany, Omar zaszył się w wiosce Singesar. Schował do skrzyni karabin, oddał się modłom i lekturze Koranu. Nauczał też w wiejskiej medresie, szkole katechetycznej, którą przed laty założył przy meczecie.<br>Na mułłę wykierował go wuj, który po śmierci swojego brata, a ojca Omara (przyszły emir miał wtedy ledwie dwa lata) pojął zgodnie z plemiennym obyczajem wdowę za żonę. Wuj, wędrowny mułła zarabiający na życie