świetnie. Usiłuje naśladować ich ruchy i biegnie ku nim z okrzykami radości, gdy tylko ich zobaczy.<br>- To prawda - mówi pan Wildermayer - gdy raz wstałem wcześnie za potrzebą, widziałem tego żołnierza. Wygląda zdrowo i okazale, typowy polski chłop. U nas na Podolu, kiedy było wyjść w pole, to się widziało chłopów, mój Boże. Te zuchy z armii niemieckiej wyglądałyby przy nich jak ratlerek przy słoniu. Niejednokrotnie...<br>- Tak, tak - przerywa mu Roullot - zdrowy, tęgi chłop. - Roullot nie jest zadowolony ze słów Wildermayera, mimo iż przyświadczają mu, bo Roullot lubi wyłączność sensacji bez względu na to, czy daje im się wiarę, czy nie. Dodaje więc