dostali już podwyżki, a Czesio nawet służbowy samochód i telefon komórkowy. <br>- Ciężar wdzięczności ich przygniótł - podsumowała najlepsza z żon. - Trzeba będzie schodzić im z drogi. Polak wdzięczny, Polak zły.<br>Cóż, kiedy ponownie spotkałem Czesia w mojej ulubionej księgarni, zupełnie zapomniałem o tej radzie. Prostodusznie zamierzałem mu pogratulować sukcesów. Czesio na mój widok znów jednak warknął:<br>- O co ci chodzi? Przecież obiecałem, że was zaproszę na kolację, nie musisz mi wciąż przypominać, że gdyby nie ty, to bym nie miał pracy.<br>Uciekłem czym prędzej, ale personel i tak usłyszał. Wiem, bo przestali mi odkładać nowości, a raz znalazłem nowe motto, jak zrozumiałem