przyjemnością obiecał załatwić sprawę zaraz nazajutrz rano. <br>Potem oboje z Gabi wrócili do kuchni, gdzie wytrzymałe i zrezygnowane butelki z groszkiem gotowały się jeszcze w kociołku. <br>- Ha, nie pokładam wielkich nadziei w tych konserwach - powiedziała Gabi z pogodną rezygnacją. <br>Ale Hubert się oburzył. <br>- I dlaczego, proszę? - wykrzyknął. - Ja, przeciwnie, wszystkie moje nadzieje i marzenia lokuję w tych butelkach i ufam, że mnie nie zawiodą w przyszłości. A teraz, Gabi, rzeknij mi słów kilkoro o przycisku i o Wiktorynie. <br>- Jak to "o przycisku i Wiktorynie"? <br>- I o Wiktorynie, to osobno, i to osobno. O przycisku chciałbym wiedzieć, jakiego jest kształtu i ciężaru, ażeby