Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 1
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
moje w Saflarach. Pięćdziesiąt roków tak gazdujemy. Nie było nom leko. Zakiela dzieci były drobne, to przez trzynoście roków mój chodziył do roboty państwowej, a jak dzieci juz podrosły, zacyni my budować, bo chłop sie zwolniył z roboty, a jo posła do Kombinatu w Mieście. Przerobiyłak osiemnoście roków i dziś mom za to rente. Rodzinne to jo dostawała małe, bo jo zawse podawała hektary, choć inne mi godały: Cemu podajecie pole?! Jo przycyganić nie umiała, choć miałak ino dwie spódnice.
Maria Blachowa z Maruszyny Dolnej mówi, że z wielkim zaskoczeniem przyjęli w domu list od pana Prezydenta o przyznaniu im odznaczenia
moje w Saflarach. Pięćdziesiąt roków tak gazdujemy. Nie było nom leko. Zakiela dzieci były drobne, to przez trzynoście roków mój chodziył do roboty państwowej, a jak dzieci juz podrosły, zacyni my budować, bo chłop sie zwolniył z roboty, a jo posła do Kombinatu w Mieście. Przerobiyłak osiemnoście roków i dziś mom za to rente. Rodzinne to jo dostawała małe, bo jo zawse podawała hektary, choć inne mi godały: Cemu podajecie pole?! Jo przycyganić nie umiała, choć miałak ino dwie spódnice.&lt;/&gt;<br>Maria Blachowa z Maruszyny Dolnej mówi, że z wielkim zaskoczeniem przyjęli w domu list od pana Prezydenta o przyznaniu im odznaczenia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego