Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
się wprawdzie wyrwać, mówiła o żałobie, ale nie było mowy, nie puścił jej. W żałobie są wszyscy, on pierwszy, i dlatego właśnie tańczy. Życie jest za krótkie, każda chwila się liczy, trzeba brać ją, jaka jest, bez filozofii. Hania śledziła z wrogością tańczącą matkę. Marta, zdyszana, przystanęła obok niej na moment. Dziewczyna coś szeptała. Potrząsnęła głową, jakby w przeczeniu, ale odrobinę wyraźniej, głośniej skandowała:
Idą ku mnie tylko kalinami
po cierniach, po sinych jagodach,
umarli, znajomi, kochani...
Idą ku mnie tylko po szelestach
między wichry zdyszane wplątani:
to tu? Ach, cóż za pogoda...
Od szronów - brwi aż siwe,
młode rzęsy dziwnie
się wprawdzie wyrwać, mówiła o żałobie, ale nie było mowy, nie puścił jej. W żałobie są wszyscy, on pierwszy, i dlatego właśnie tańczy. Życie jest za krótkie, każda chwila się liczy, trzeba brać ją, jaka jest, bez filozofii. Hania śledziła z wrogością tańczącą matkę. Marta, zdyszana, przystanęła obok niej na moment. Dziewczyna coś szeptała. Potrząsnęła głową, jakby w przeczeniu, ale odrobinę wyraźniej, głośniej skandowała:<br> Idą ku mnie tylko kalinami<br> po cierniach, po sinych jagodach,<br> umarli, znajomi, kochani...<br> Idą ku mnie tylko po szelestach<br> między wichry zdyszane wplątani:<br> to tu? Ach, cóż za pogoda...<br> Od szronów - brwi aż siwe,<br> młode rzęsy dziwnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego