Montezuma trzy czwarte swojego panowania poświęcił<br>polowaniom na jeńców, których wlókł na ołtarz ofiarny...<br> - Przynajmniej miał pojęcie Absolutu - wtrącił się markiz.<br> - Robił to dla wieczności, w imię wieczności, na wieczność.<br> Choćby tyle da się z tego zrozumieć...<br> Bądź co bądź, był kapłanem.<br> <page nr=218><br> Czego nie powiesz o Hitlerze!<br> Całe panowanie poświęcił mordowaniu swoich i obcych.<br> Wyłącznie dla celów doraźnych.<br> Mydło, materace, złote koronki.<br> Nawóz.<br> Nic mu nie przyświecało, wierz mi, prócz genialnej idei, żeby<br>całe narody zamienić w nawóz, takoż człowieka eo ipso.<br> <page nr=219><br> Co nigdy by nie zaświtało w głowie Montezumie, który był<br>kapłanem... - markiz rozłożył ręce.<br> - I w ten sposób dochodzimy