Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
Inaczej. Maurycy dbał o swoich. Czasem wbrew własnym interesom. Zna pani anegdotę o stróżu? Jest głośna.
- Nie słyszałam.
- Spostrzegł, że nocą ktoś wynosi ze spichrza zboże. I ze stodół. Obserwował nocnego stróża. Jak większość z nich, oczywiście spał, drzemał. Wezwał więc Maurycy jednego z fornali, który po rodzinie żony miał morgę piachu. Zaproponował mu: "Ukradnij mi, Wojtek, wóz i konia. Będą twoje". Chłop się przeżegnał, ale Maurycy wiedział, czego chce: "Bierz kasztana, konisko stare, ale na niewielkim porobi, a wóz się przyda". Szerokim gestem dał mu jeszcze sto złotych na otarcie łez, jeżeli go stróż przyłapie. Miał ten stróż krzepę. Chłopina
Inaczej. Maurycy dbał o swoich. Czasem wbrew własnym interesom. Zna pani anegdotę o stróżu? Jest głośna.<br>- Nie słyszałam.<br> - Spostrzegł, że nocą ktoś wynosi ze spichrza zboże. I ze stodół. Obserwował nocnego stróża. Jak większość z nich, oczywiście spał, drzemał. Wezwał więc Maurycy jednego z fornali, który po rodzinie żony miał morgę piachu. Zaproponował mu: "Ukradnij mi, Wojtek, wóz i konia. Będą twoje". Chłop się przeżegnał, ale Maurycy wiedział, czego chce: "Bierz kasztana, konisko stare, ale na niewielkim porobi, a wóz się przyda". Szerokim gestem dał mu jeszcze sto złotych na otarcie łez, jeżeli go stróż przyłapie. Miał ten stróż krzepę. Chłopina
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego